Patrzcie, co udało mi się stworzyć :)
Nawet pewnie nie wyobrażacie sobie, jak trudno było uzyskać taki efekt ;_; Każde z tych małych ziarenek robiłam z 2 godziny... Gdy już zdobędę sztyfty, będą z nich wkrętki :3 Macie je niżej.
A tu jeszcze zdjęcie każdej pary z kolczyków z osobna.
Coś, co mnie przeraziło, doszczętnie z traumatyzowało i przez co pękło mi serce, to... nalot ;_; Brzydki zielony nalot... Robi się on co kilka dni na wszystkich ziarenkach... Na szczęście wystarczy delikatnie zetrzeć go chusteczką higieniczną, jakimś kawałkiem materiału, albo chociażby przetrzeć palcem, a już kawa wygląda tak, jak wyżej :)
A tu zdjęcia owego zielonego dziadostwa...
Miał ktoś z Was kiedyś podobny problem? Ktoś wie dlaczego kolczyki pokrywają się takim nalotem? Jak go usunąć na zawsze? Ktoś może cierpi na podobną przyadłość? Proszę o pomoc :C
Jeżeli kolczyki trafią na sprzedaż, to na pewno obniżę cenę właśnie za ten nalot o ok. 30%... Normalnie wyceniłabym takie wkrętki np. na 12zł - za tą pracę, czyli ok. 4 godziny... Teraz są one warte 8zł albo i mniej... :/
A w następnym poście zobaczycie moją paczkę, którą już jakiś czas temu zamówiłam w Sklepiku Dla Was i zdjęcia mam już od dawna, ale dopiero teraz chciało mi się je podpisać i napisać post :D Pojawi się on za ok. 2-3 dni ;)
Musiałaś się nad tymi ziarenkami napracować <3
OdpowiedzUsuńWow :-) Jak długo je robiłaś?
OdpowiedzUsuńBaaardzo długo :) One są naprawdę malutkie, dlatego ciężko było je tak uformować i nadać im charakterystyczny dla ziarenek kawy wygląd ;)
UsuńNo to faktycznie :) Podziwiam Twoją cierpliwość ;)
UsuńAh! wychodzi na to że tylko ja nie potrafię zrobić tych ziarenek ;c
OdpowiedzUsuń